Powered By Blogger

poniedziałek, 20 grudnia 2010

W wolnej chwili

Od pewnego czasu trochę milczałam, ale nie jest to wynik tego, że zaprzestałam  lepić.Po prostu przedświąteczna krzątanina, atak arktycznych mrozów oraz zawirowania w pracy spowodowały, że nie miałam zbyt wiele czasu na lepienie.
Ostatnio pisałam o moim zleceniu na figurki dla dzieci autystycznych.Wówczas zapomniałam zrobić zdjęcia moich prac, ale okazało się, że jedna z przygotowanych figurek zaplątała się gdzieś w moich materiałach więc tej jednej mogłam zrobić zdjęcie. Oto ona:


Ta figurka nie trafiła do dzieci, gdyż po kilku testach uznałam, że jest zbyt mało stabilna i zbyt często się przewraca.Okazało się, że podstawa jest za mała.Większość z pozostałych figurek była wykonana z jednolitej bryły i miała podobną kolorystykę. Figurki były ciemne, z kolei dodatki jaskrawe.
W czasie mego milczenia powstała figurka urodzinowa. Ze względu na to, że nie miałam za bardzo pomysłu co by tu zrobić dla mojej siostrzenicy, tak więc zaczęłam lepić i powstała ta oto figurka. Po zakończeniu doszłam do wniosku, że tą swoją zadziornością przypomina trochę Aleksandrę.





Tak figurka prezentowała się z przodu, a tak z tyłu.





Ostatnio zabrałam się trochę, za robienie biżuterii. Wynikło to z tego, że postanowiłam zrobić taki prezent koleżance z pracy. W podobnym stylu powstało kilka takich samych naszyjników oraz para kolczyki.








To zdjęcie powyżej nie jest najlepszej jakości, ale mój aparat nie należy do zbyt profesjonalnych więc efekty czasami są takie jak widać.
To by było na tyle z ostatnich nowinek. Pewnie przed świętami nie uda mi się tutaj nic więcej napisać dlatego też wszystkim odwiedzającym mojego bloga życzę:
Zdrowych, pogodnych, pełnych rodzinnego ciepła 
Świąt Bożego Narodzenia!



 

 

niedziela, 5 grudnia 2010

Niecodzienne zlecenie

Dziś nie będzie żadnych zdjęć, bo zapomniałam je zrobić. Za to będę tylko pisać. Jakieś dwa tygodnie temu dostałam sms od pani, którą zainteresowały moje figurki. Kobieta chciała bym zrobiła 10 malutkich figurek. Tak więc na spotkanie z nią wzięłam kilka moich małych prac, by sama mogła je zobaczyć i ocenić. Zawsze wydawało mi się, że moje figurki aniołów, misiów, dzieci są małe, a tu okazało się, że to są olbrzymy w porównaniu z tym czego oczekiwała ode mnie Loretta. Figurki, które miałam dla niej zrobić miały mieć nie wiecej niż 3 cm. Zastanawiacie się, co można takiego małego zrobić? Ja też się zastanawiałam, tym bardziej że figurki miały być mistyczne, czyli jakieś takie ufo-ludkowe. No cóż, postanowiłam spróbować.
Po dwóch dniach dostałam kolejne instrukcje, że powinny być w ciemnych kolorach i mieć niewiele szczegółów, gdyż będą one służyć dzieciom z autyzmem. Zawsze mi sie wydawało, ( z własnego doswiadczenia) że dzieci autystyczne łatwiej zainetesować czymś co ma żywe, kontrastujace kolory, a tu oczekiwano ode mnie czegoś wręcz odwrotnego.
Mając już wszystkie dane wzięłam się do roboty. I ku mojemu zdziwieniu  zadanie wcale nie okazało się takie trudne. W godzinę powstało 10 malusieńkich figurek o dziwnych kształtach, kolorach i szczegółach. A, że jestem ostatnio trochę zakręcona zapomniałam zrobić im zdjecia więc nie możecie ich zobaczyć i ocenić.
Na koniec mogę tylko dodać, że figurki spodobały się dzieciom, a ja mam kolejne zlecenie, tym razem mają to być postacie typu siłacze, w których jeden atakuje drugiego oraz coś na wzór puzzle gdzie jedna figurka będzie łączyć się z drugą, ale nie może już połączy się z trzecią. Wciąż myśle co by to mogło być...
Jeśli tym razem nie zapomnę, to pokażę efekt końcowy.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych mojego bloga!

czwartek, 2 grudnia 2010

Obiecane dekoracje

W niedzielę obiecała zamieścić na blogu więcej zdjęć z propozycjami dekoracji świątecznych. Chce wszystkich przeprosić, że w poniedziałek nie pojawiły się one, ale ostatnio prześladuje mnie pech. Najpierw synuś zalał mi laptopa, a dzień później moja dłoń uległa małemu wypadkowi i nie mogłam nic nią robić. Dziś jednak postanowiłam, że już najwyższy czas wywiązać się z obietnicy.
Tak jak obiecałam pokazuje inne wykonane ostatnio przeze mnie ozdoby:


Święty Mikołaj w wieńcu. Do tego kilka mniejszych dekoracji wykonanych w tym samym stylu.





Inna wersja Świętego Mikołaja.


Zrobiłam też świeczniki, ale zdjęcia nie są najlepszej jakości. Mam nadzieję, że coś na nich zobaczycie.


To na razie tyle. Jeśli do świąt zrodzi się coś  w mojej głowie na pewno się tym podzielę.

niedziela, 28 listopada 2010

Christmas Craft Market - Ballinrobe

Minęło trochę czasu odkąd ostatnio coś tu napisałam, ale ostatnio brakowało mi nieco czasu na pisanie a to za sprawą zbliżających się świąt. W Irlandii tuż po Halloween rozpoczynają się przygotowania do Bożego Narodzenia, a co za tym idzie niemal co tydzień odbywają się świąteczne markety. Ja mimo, że bardzo bym chciała to nie mogę uczestniczyć we wszystkich ze względu na moją pracę.
Dziś jednak udało mi się wybrać na market w Ballinrobe. Mimo, że za oknem leży śnieg i temperatura nie zachęca do wyjścia z domu to jednak wiele osób odwiedziło market. Ja zaprezentowałam wyłącznie świąteczny asortyment. A to już to, co pokazałam.


Tak wyglądał mój stolik w połowie marketu.

Mija pierwsza szopka. Właściwie moje to tylko figurki, szopkę wykonał mój mąż.

Snowmans.





A co w tym roku ja dostanę od Mikołaja?


A to już inne bałwany.

Nie wyobrażam sobie świąt bez aniołów.


Bombki.

Jeśli jutro znajdę chwilkę zamieszczę jeszcze kilka zdjęć dekoracji świątecznych.

środa, 3 listopada 2010

Świąteczne dekoracje

Co prawda do Świąt Bożego Narodzenia jeszcze ponad sześć tygodni, a już wszędzie pojawiają się choinki, lampki, no i ozdoby świąteczne. Nie ukrywam, że bardzo lubię te święta, a właściwie czas oczekiwania na nie, to jednak z każdym rokiem mam wrażenie, że umyka nam gdzieś ta bożonarodzeniowa magia, a zastępuje ją komercja, komercja, komercja...
Dziś coraz rzadziej sami robimy ozdoby świąteczne, bo łatwiej i prościej kupić je w sklepie. A przecież te wykonane własnoręcznie są najpiękniejsze.Wędrując ostatnio tak po stronach internetowych podziwiałam jak piękne rzeczy można samemu wyczarować. Oczywiście jestem świadoma, że nie wszyscy obdarzeni są talentem malarskim, czy też potrafią coś wyhaftować, jednakże wychodzę z założenia, że zawsze można zrobić coś chociażby z papieru.
Mimo, że zwykle staram się czekać z przygotowaniami do adwentu, to jednak w tym roku zaczęłam znacznie wcześniej, a to ze względu na bożonarodzeniowy market, który odbędzie się pod koniec miesiąca w Balinrobe. Kilka dni temu powstało kilka gwiazdek, skarpet i świątecznych miśków.

 
Bałwanki

Mikołajki

Reniferki

Aniołki


Skarpet powstało więcej ale ze względu na powtarzający się motyw aniołków lub  Mikołaja nie będę pokazywać wszystkich.






Misie nie tylko mogą być fajną ozdobą świąteczną, ale miłym prezentem, gdyż każdy z nich ma tabliczkę, na której można napisać imię lub życzenia świąteczne.







Ale, żeby nie było, że u mnie to już tylko święta, to mam jeszcze inne zdjęcia tego co robiłam ostatnio.Figurka piłkarza powstała dla mojego siostrzeńca, któremu mam nadzieję uda się zrealizować marzenia i zostanie zawodowym piłkarzem. Jestem z niego dumna, bo udało mu się dostać do drużyny, z której już tylko może nastąpić awans do narodowej drużyny Irlandii. Ale za nim to nastąpi czeka go dużo, dużo pracy. A, że my mu tego awansu bardzo życzymy więc figura powstała dla niego  na szczęście.



sobota, 16 października 2010

Mandel's Art Shop

Mandel's Art Shop w Castlebar to szczególne dla mnie miejsce. To właśnie tam na dobre zaczęła się moja przygoda z modelowaniem i z każdym niemal miesiącem nabiera tempa i gna do przodu. Jeśli dobrze pamiętam, pisząc o moich początkach wspomniałam coś o tym sklepie. Jest to typowy sklep artystyczny, w którym każdy znajdzie coś dla siebie począwszy od farb, sztalug, papieru, glin, akcesoriów do robienia biżuterii. i znacznie, znacznie więcej.Gdybym chciała wymienić wszystkie produkty tego sklepu musiałabym chyba całą noc spędzić na pisaniu, a nie wiem czy i noc by starczyła. A to nie o to przecież chodzi. Chcę przez to powiedzieć, że jest to jedno z nielicznych miejsc w Irlandii, które odwiedziłam  i znalazłam to czego szukałam.
Sklep prowadzony jest przez przemiłą panią, która nie tylko kocha sztukę i rękodzieło, ale stara się pomagać innym w jej promowaniu, dlatego też w ofercie sklepu są pokazy różnych form artystycznych. Pewnie gdybym nie spotkała na swej drodze Nory nie wiem, czy ktoś inny oprócz moich znajomych mógłby zobaczyć to co robię. Kilka miesięcy temu Nora zaproponowała mi poprowadzenie pokazu z modelowanie w jej sklepie, a zarazem zareklemowania mało popularnego Fimo. Mimo pewnych wątpliwości, czy dam sobie radę, postanowiłam spróbować. I chociaż mój strach miał naprawdę wielkie oczy, to otwartość i życzliwość spotkanych tam ludzi zniwelowała wszystkie niedociągnięcia, a mnie wciągnęło do tego stopnia, że postanowiłam iść o krok dalej i wejść w współpracę z przedstawicielem Fimo na wyspach. Nadal co miesiąc mam swoje pokazy, a właściwie teraz już uczę zainteresowane osoby, co można zrobić z mas do modelowania.
Dziś popołudniu miałam pokaz w Art Shopie, w którym pokazywałam jak łączyć z sobą masę by powstały, kwiaty, mozaika, kratki, paski i co tam jeszcze przyszło mi do głowy.

To ja w otoczeniu artykułów sklepowych.

Tutaj znów ja...

A to już część  zainteresowanych osób.

W trakcie pokazu powstała między innymi róża, którą wykorzystałam do zrobienie tego wisiorka.


oraz mozaika, z której zrobiony jest ten kwiat.


Kolejny pokaz odbędzie się 13 listopada i pewnie wówczas pokarzę coś świątecznego.

poniedziałek, 11 października 2010

Targi...

Ostatnio pisałam o zbliżających się Targach Rękodzieła Artystycznego, a już ponad tydzień po nich. Podczas pobytu w Limerick miałam okazję poznać osoby, które tak samo jak ja chciały podzielić się swoją pasją. Podczas rozmów okazało się, że większość z nich dopiero w Irlandii tak naprawdę może  realizować swoje hobby, a to dlatego iż dostępność materiałów tutaj jest większa, a poza tym nie są one tak odczuwalne dla portfela. Po raz kolejny potwierdziło się to, iż realizacja swoich pasji w Polsce wcale nie jest łatwa i tania. Podczas targów podziwiać można było przepiękne hafty, robótki na szydełku, malowane bombki, lalki, kartki biżuterię i wiele innych rzeczy. Mimo, że każdy z nas chciał pokazać coś polskiego, to jednak nie da się ukryć, że pojawiały się także irlandzkie motywy. Ja oprócz wcześniejszych prac pokazałam jeszcze te:











Coś irlandzkiego.









Ulubieńcy moich synów.


Mój dorobek może nie była tak imponujący jak innych, ale wydaje mi się, że to o pokazałam w jakimś stopniu prezentowało to co robię.



Bardzo fajną rzeczą podczas trwania targów były warsztaty dla dzieci i nie tylko...Mnie zainteresowały te, na których pokazano jak z wełny zrobić ozdoby, w tym przypadku broszkę.





Każdemu kto chciałby pokazać innym swoje hobby polecam różnego rodzaju wystawy, pokazy, czy też jak w tym przypadku, targi. Można na nich nie tylko zaprezentować swoje prace, ale także nauczyć się czegoś nowego...

niedziela, 26 września 2010

Targi Rękodzieła Artystycznego

Dziś chcę podzielić się nowym przedsięwzięciem, które będzie miało miejsce w sobotę 2 października w Irlandii. Polska społeczność na Zielonej Wyspie stara się promować polskie tradycje,obyczaje, jak również sztukę nie tylko wśród Polonii, ale także w środowisku irlandzkim. I tak co roku w Limerick odbywa się Festiwal Sztuki Polskiej.W tym roku jest jego czwarta edycja. Oprócz prac malarskich, plastycznych, rzeźbiarskich, fotografii i muzyki, w tym roku po raz pierwszy odbędą się Targi Rękodzieła Artystycznego.
Ja na tych targach postanowiłam pokazać moje prace z modeliny, jak również zaprezentować prace mojej znajomej, a dokładnie jej haftowane kartki i inne małe cuda.
W związku z tym ostatnie dni poświęciłam na bardziej intensywną pracę.W tym czasie powstały figurki, świeczniki, oraz ozdobne doniczki. Starym zwyczajem pokażę tylko kilka z nich.

Ta praca poniżej powstała nieco wcześniej  na specjalne zamówienie i z tego co wiem była prezentem urodzinowym.


A to ten sam świecznik tylko pokazany z różnych stron.

Teraz pokażę  już tylko wybrane prace, które chce zaprezentować na targach.


Dwaj mali przyjaciele.














  A to inne propozycje wykorzysta mas do modelowania.









Do targów pozostał jeszcze tydzień i w tym czasie pewnie powstanie  jeszcze kilka innych rzeczy, które będę mogła zaprezentować. Wszystkich, którzy mają taką możliwość zapraszam 2 października do Georgian House, No 2 Pery Square w Limerick na targi, które będą trwać od godz 12 do 18.